- Dokądże jeszcze ten lud będzie Mi uwłaczał? Dokądże wierzyć Mi nie będzie mimo znaków, jakie pośród nich zdziałałem? Zabiję ich zarazą i zupełnie wytracę, a ciebie uczynię ojcem innego narodu, który będzie większy i silniejszy niż oni.
Mojżesz rzekł jednak do Pana:
- Egipcjanie
słyszeli, że Ty ten naród wyprowadziłeś swą mocą spośród nich, i donieśli o tym
mieszkańcom tego kraju. Słyszeli oni, że Ty, Panie, przebywasz pośród tego
narodu i bywasz widziany twarzą w twarz; że Twój obłok stoi nad nimi, że Ty
wśród dnia idziesz przed nimi w słupie obłoku, a w nocy - w słupie ognistym. Gdy
więc ten naród wybijesz do ostatniego męża, narody, które o tym posłyszą,
powiedzą o Tobie: Pan nie mógł sprawić, by ten naród wszedł do kraju, który mu
poprzysiągł, i dlatego ich wytracił na pustyni. Niech się okaże, Panie, cała
Twoja moc, jak przyobiecałeś mówiąc: Pan cierpliwy, bogaty w życzliwość,
przebacza niegodziwość i grzech, lecz nie pozostawia go bez ukarania, tylko
karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia. Odpuść
więc winy tego ludu według wielkości Twego miłosierdzia, tak jak znosiłeś ten
lud od Egiptu aż dotąd.
I odpowiedział Pan:
- Odpuszczam zgodnie z twoim słowem.