- Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z
bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także
zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu
sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli
sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu!
O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby
postąpić niesprawiedliwie?
Pan odpowiedział:
- Jeżeli znajdę w Sodomie
pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich.
Rzekł
znowu Abraham:
- Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć
jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło
pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?
Pan rzekł:
- Nie
zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu.
Abraham znów odezwał się tymi
słowami:
- A może znalazłoby się tam czterdziestu?
Pan rzekł:
- Nie dokonam
zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu.
Wtedy Abraham powiedział:
- Niech
się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?
A na to
Pan:
- Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu.
Rzekł Abraham:
- Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?
Pan
odpowiedział:
- Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu.
Na to Abraham:
- O,
racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam
dziesięciu?
Odpowiedział Pan:
- Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu.