Iz 61, 1-3. 10 - 62, 5 Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił.
Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych,
by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby
obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać
wszystkich zasmuconych, <by rozweselić płaczących na
Syjonie>, aby im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty
smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu.
Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja
raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie
płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę
strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak
ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość
i chwalba wobec wszystkich narodów.
Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na
Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i
zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia. Wówczas narody ujrzą
twą sprawiedliwość i chwałę twoją wszyscy królowie. I nazwą cię nowym imieniem,
które usta Pana oznaczą. Będziesz prześliczną koroną w rękach
Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. Nie będą więcej
mówić o tobie "Porzucona", o krainie twej już nie powiedzą
"Spustoszona". Raczej cię nazwą "Moje <w niej> upodobanie",
a krainę twoją "Poślubiona". Albowiem spodobałaś się Panu i twoja
kraina otrzyma męża. Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak
twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak
Bóg twój tobą się rozraduje.
W modlitwie brewiarzowej odmawiany w środę 4-go tygodnia